2018.10.10
"Na szlaku polskich stolic. Trzy miasta - trzy drogi dążenia do Niepodległości" - dzień drugi, cz. I
Drugi dzień naszego pobytu w Krakowie rozpoczęliśmy bardzo wcześnie... Po śniadaniu udaliśmy się do dzielnicy Podgórze. Gdy wysiedliśmy z autokaru przy Placu Bohaterów Getta, to naszym oczom ukazały się pojedyncze krzesła... Na dużej przestrzeni, na dużym placu stało wiele pustych, dużych i stojących w pewnej odległości od siebie krzeseł. Od razu zaczęliśmy pytać naszego Przewodnika, Panią Magdę, którą tam na nas czekała, o co chodzi.
Okazuje się, że ten Plac niejako wprowadził nas w tematykę programu naszego zwiedzania, a mianowicie: Żydzi i ich życie w Krakowie. Wspomniane zaś krzesła stanowiły projekt Biura Projektów Lewicki i Łatak. A cóż te krzesła miały znaczyć?
Sam plac, powstały w pierwszej połowie XIX w., stanowił drugie miejsce targowe na Podgórzu. Od 1941 roku jednak wchodził w skład getta żydowskiego i tak było do marca 1943, kiedy ostatecznie getto zostało zlikwidowane, a jego ostatnich mieszkańców wywieziono do obozów: Kraków-Płaszów oraz Auschwitz-Birkenau.
Getto krakowskie było jednym z największych gett utworzonych przez niemieckich nazistów w czasie II wojny światowej. O ile przed wojną w Krakowie mieszkało do 80 tys. Żydów, to w getcie było już ich ok. 18 tys. I tam w samym centrum getta prowadził aptekę "jedyny aryjski mieszkaniec" - Tadeusz Pankiewicz.
Plac w czasie II wojny światowej pełnił funkcję miejsca, gdzie gromadzono Żydów, których wywożono stąd do obozów koncentracyjnych. Pankiewicz opisywał, że miejsce to widziało wiele cierpienia, wiele zła, rozłąkę, kiedy żydowscy obywatele Krakowa musieli opuścić swoje domy i czekali tutaj na transport do miejsca śmierci... Tu decydowano o ludzkim życiu lub śmierci. Tu dokonywano selekcji, kto przetrwa, a kto nie... Nieliczni tylko przeżyli, a wśród nich był m.in. słynny polski reżyser, Roman Polański.
Na plac znoszono również wszelkiego rodzaju meble - kredense, łóżka, krzesła, tapczany, stoły z opuszczonych przez Żydów domów i do tego obrazu nawiązali bezpośrednio autorzy projektu. Chcieli, by te krzesła - stojące w pewnej odległości od siebie - przypominały o tym, że Żydzi musieli opuścić swoje domy i one stały się bezdomne, samotne, puste. Te krzesła przypominają także o bezdusznym niszczeniu, eksterminacji Żydów - symbolicznie (choć nie tylko) opustoszało całe miasto.
Dziś, w ramach tego projektu, na Placu Bohaterów Getta na krakowskim Podgórzu stoją 33 krzesła-pomniki oraz 37 "zwykłych krzeseł". Stoją one w rzędach, tak jak żydowscy mieszkańcy Krakowa, którzy stali w rzędzie, czekając na decyzję o swoim życiu...
"Na szlaku polskich stolic. Trzy miasta - trzy drogi dążenia do Niepodległości" - dzień drugi, cz. II
Z Placu Bohaterów Getta wszyscy udaliśmy się pod fabrykę Oskara Schindlera. Tam, podzieleni już na dwie grupy, zaczęliśmy zwiedzanie fabryki, natomiast druga grupa w tym czasie zwiedzała żydowską dzielnicę Krakowa, czyli Kazimierz.
Fabryka Oskara Schindlera. Większość naszych Gości z Aten znała to nazwisko i słyszała o nim. To niemiecki przedsiębiorca, który ostatecznie - dzięki zatrudnieniu w swojej fabryce Żydów - uratował ponad 1200 osób.
Po zajęciu Krakowa przez Niemców niemiecki nazista Oskar Schindler szukał możliwości zysku na nowych ziemiach. Gdy usłyszał od austriackich przyjaciół o tym, że można za nieduże pieniądze przejąć w Krakowie firmę, to się tam udał i kupił "Pierwszą Małopolską Fabrykę Naczyń Emaliowanych i Wyrobów Blaszanych „Rekord”. Zaczął w niej produkować naczynia, a później amunicję.
I jak to często bywa w życiu, nastąpiło w jego życiu coś, co do dziś wzbudza emocje. Jedni uważają, że w momencie, kiedy getto krakowskie zaczęło być likwidowane, to Schindler postanowił ocalić swoich pracowników. Ten wątek rozwinął w swojej książce Thomas Keneally, a w filmie utrwalił to Steven Spielberg, a chodziło o tzw. listę osób, które uratował od wywiezienia do obozów i ostateczne ich ocalenie. Inni zaś uważają, że Schindler kierował się jedynie materialnymi pobudkami...
W fabryce mieliśmy możliwość obejrzenia historii Krakowa, tej części miasta w kontekście ich mieszkańców narodowości żydowskiej. Dzięki zdjęciom oraz wystawom widzieliśmy, jak wyglądało życie Żydów w Krakowie bezpośrednio przed wybuchem wojny, przed powstaniem getta, a następnie to, co zaczęło się zmieniać w mieście i w życiu jego mieszkańców w granicach getta.
Przewodniczka opowiadała nam, jakie represje spotykały Żydów już od 1939 roku, a następnie jak wyglądało ich życie w getcie. Wszystko odzwierciedlały licznie zgromadzone zdjęcia, rekwizyty, nakręcone filmy, plakaty z murów i tablic ogłoszeniowych oraz propagandowe gazety. Widzieliśmy nowe tablice z ulicami, które wprowadzili Niemcy w Krakowie. Weszliśmy do ówczesnego tramwaju, a jednocześnie widzieliśmy te tramwaje, na których była tabliczka - "Używanie tego wozu Żydom zabronione".
W fabryce Schindlera podążaliśmy ciasnymi korytarzami otoczonymi przez plakaty, zdjęcia i wystawy, które uświadamiały nam, jakie losy spotkały tysiące Żydów w Krakowie i w czasie wojny. Było to na pewno wzruszające miejsce, ale które uświadamia, jak ważny jest szacunek, miłość, człowieczeństwo.
"Na szlaku polskich stolic. Trzy miasta - trzy drogi dążenia do Niepodległości" - dzień drugi, cz. III
Gdy jedna grupa zwiedzała fabrykę Schindlera, to druga w tym czasie poznawała historię Żydów w Krakowie. Dzielnica Kazimierz była wówczas centrum naszego zainteresowania.
Pani Przewodniczka opowiadała nam o historii Żydów w Polsce, koncentrując jednak uwagę na Krakowie. Materiały źródłowe przekazują, że pierwsi osadnicy żydowscy przybyli do Krakowa już w XI wieku i tu zaczęli żyć, pracować, a także kultywować swoje tradycje, obyczaje, modlić się w synagogach. Dzięki Przewodniczce mogliśmy się przenieść w minione wieki i usłyszeć, jak żyli obok siebie mieszkańcy średniowiecznego Krakowa i jak wówczas wyglądało ich życie.
Poznaliśmy najważniejsze miejsca na Kazimierzu, poznaliśmy ich dzieje oraz najważniejsze zabytki. Widzieliśmy stare szyldy rzemieślnicze, które oddają wciąż charakter tego miejsca sprzed tragicznych wydarzeń II wojny światowej.
Wśród zabytków tej części Krakowa widzieliśmy jeden z najstarszych kościołów - Bożego Ciała, prawdopodobne miejsce pierwszej siedziby Akademii Krakowskiej.
Naszemu zwiedzaniu, jak się zdaje, nie było końca. Przechadzaliśmy się ulicami, na których kwitło życie przed wojną i gdzie można było zobaczyć kulturę żydowską. Zobaczyliśmy także miejsca znane Uczniom z telewizji - ze współcześnie nadawanych seriali paradokumentalnych.
W międzyczasie wszyscy spotkaliśmy się na pysznych zapiekankach na Placu Nowym (niektórzy woleli kebaby, a inni Maka:).
Wciąż krążyliśmy po Kazimierzu, a wracając na Starówkę, odwiedziliśmy także pod Wawelem smoka, który nadal zieje ogniem. Niektórzy jednak nie bali się do niego podejść, a nawet zrobili sobie pamiątkowe zdjęcia!
Najstarsi Uczestnicy wyjazdu weszli do budynku Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie mieli okazję zapoznać się z ofertą edukacyjną, a także zobaczyć, jak wygląda uniwersytet "od środka". Po drodze zobaczyliśmy jeszcze najstarszy budynek Akademii Krakowskiej - Collegium Maius, gdzie Pani Przewodniczka opowiedziała nam o historii Akademii, czego w niej uczono, a co było specyfiką zwiedzanego miejsca.